Czy różnica między grą, a zabawą jest czysto językowa? Wg. kilku badaczy zdecydowanie nie. Jeśli więc od zawsze wydawało Ci się, że coś jest na rzeczy, to sprawdź czym to się różni i jak można dzielić gry i zabawy.
Szczęśliwie język polski posiada oddzielne sformułowania „gra” i „zabawa”. Nie wszystkie jednak nacje posiadają to rozróżnienie. Zanim jednak przejdziemy do wyjaśnienia, czym jest jedno, a czym drugie, warto poznać ogólną definicję.
Zabawa jest dobrowolną czynnością lub zajęciem dokonywanym w pewnych ustalonych granicach czasu i przestrzeni według dobrowolnie przyjętych, lecz bezwarunkowo obowiązujących reguł, jest celem sama w sobie, towarzyszy jej uczucie napięcia i radości.
Oto jedna z pierwszych definicji gry, którą zaproponował podczas wykładu w 1933 roku rektor Uniwersytetu w Lejdzie Johan Huzinga.
Jakie podstawowe cechy posiada więc zabawa? Tutaj możemy się już posłużyć podziałem ustalonym przez Rogera Caillois, który czerpiąc z Huzingi poszedł o krok dalej. Wprawdzie nie ustrzegł się pewnych błędów, ale jego koncepcja do dziś się broni.
Cechy gier
Dobrowolność – istotą gry jest rozrywka i radość, a także ogólna zgoda co do zasad samej gry. W momencie zmuszania do wzięcia w niej udziału traci ona swoją wartość, która jest wartością samą w sobie
Granice – czas i przestrzeń w każdej grze są ściśle określone.
Element niepewności – każdemu z nas zdarzyło się znudzić grą, w której wiedzieliśmy, że nie mamy żadnych szans, bądź z pewnością wygramy. Element niewiedzy co do wyniku każdej gry jest kluczowy
Bezproduktywność – „istotną cechą gry jest to, że nie prowadzi ona do powstania żadnego bogactwa, żadnego dzieła. Tym właśnie różni się od pracy czy sztuki.” Tak mówi sam Caillois. W kontekście chociażby teorii grywalizacji cecha ta jakby traci na ważności, bądź nie jest konieczna. W pewnym kontekście nadal jednak można się z nią zgodzić.
Zasady – każda gra posiada swój zbiór norm. Czasem nawet mogą one wydawać się nieracjonalne, bądź utrudniać życie. Wewnątrz gry są one jednak spójne i obowiązują wszystkich graczy. Nie oznacza to oczywiście, że gra będzie sprawiedliwa. To akurat nie jest możliwe. Oczywiście dąży się do stworzenia takich warunków, aby były one równe dla wszystkich uczestników. Nie jest to jednak nigdy do końca możliwe.
Fikcja – zgadzamy się na wkroczenie w zupełnie inny świat. Stwarzamy go na nowo na potrzebę danej gry i całkowicie się w niego zatapiamy.
To jest 6 głównych wyróżników gier i zabaw. Każda gra musi posiadać te cechy, aby była grą. Niewiele nam to jednak jeszcze mówi o samych zabawach. Zobaczmy więc w jaki sposób możemy podzielić gry.
Podział gier
Agon – współzawodnictwo. Wszelkie zawody, w których uczestnicy testują swoją siłę, intelekt, spryt, czy mądrość, będzie właśnie Agonem.
Alea – przypadek. Każda gra losowa, czy to gra w kości, ruletkę czy inne tego typu to właśnie alea. Nie mierzymy się z przeciwnikiem, ale raczej zawierzamy losowi wynik.
Mimicra – naśladownictwo. Będą to wszelkiego rodzaju zabawy w teatr, odgrywanie ról, przebieranie się. Wg. Caillois mimicra nie spełnia jednej z cech gry tzn. zasad. Zawsze jednak nasze naśladownictwo mieści się w pewnych bardzo ściśle określonych ramach. Nawet „bawiąc się” w teatr wchodzimy w pewien bardzo konkretny i wymagający przestrzegania reguł świat.
Ilinx – oszołomienie. Doprowadzanie siebie do stanu zawrotów głowy czy transu, to właśnie ten rodzaj gier. Do tego można by jeszcze zapewne dodać wszelkie sporty ekstremalne, w których chodzi o podniesienie poziomu adrenaliny i niejako wprowadzenie się w inny stan.
Ciekawe, że także zwierzęta znają 3 z 4 rodzai gier. Łatwo można w ich zachowaniu odnaleźć współzawodnictwo, naśladownictwo, czy oszołomienie. Brak jednak przypadku. Podobnie zresztą jak małe dzieci – zwierzęta żyjąc chwilą, nie mają świadomości że mogłyby zawierzyć swój los ślepemu trafowi.
Gra a zabawa
Na koniec pozostaje nam jeszcze wskazanie czym różni się gra od zabawy. Oczywiście większość z nas posiada pewne intuicje na ten temat, które za chwilę zapewne zostaną potwierdzone.
Paidia to słowo wywodzi się od greckiego słowa „dziecko”. Zabawa będzie więc spontanicznym przejawem instynktu zabawowego: kot grający kłębkiem wełny, pies otrząsający się z wody, niemowlę śmiejące się do grzechotki. Jest całkowicie spontaniczna, bez żadnych reguł. To niejako potrzeba ruchu i hałasowania
Ludus stoi z kolei na przeciwległym biegunie. To gra, która posiada reguły, jest uporządkowana i ma ustalone granice. Ludus zaczyna się, gdy musimy pokonać jakąś przeciwność – czy to zewnętrzną czy wewnętrzną, jest to postawienie celu, a więc nadanie struktury grze.
Podsumowanie
Paidia oraz Ludus to pewna skala. Na niej można w różnych miejscach ustawiać poszczególne gry i zabawy. Do tego dochodzą jeszcze cztery wcześniej wspomniane kategorie. Wszystko to łączy się w jedną wspólną całość. Oczywiście nie wyczerpując tematu. Możliwości jego zawężenia są bardzo duże. Wystarczy spojrzeć na pracę Milosa Zapletala, którzy stworzył swój czterotomowy zbiór gier i zabaw, tworząc własny system ich podziału.