Przygotowania do pojawienia się dziecka potrafią przypominać organizację wyprawy na koniec świata. Lista rzeczy do kupienia wydaje się nie mieć końca: body, kocyki, pieluszki tetrowe, śpioszki, chusteczki, wanienka, smoczki… i to wszystko jeszcze zanim dziecko w ogóle się urodzi. Nic dziwnego, że przyszli rodzice czują się przytłoczeni. W tym tekście spróbuję uporządkować temat i podpowiedzieć, co naprawdę warto mieć na start. Bez niepotrzebnych zakupów i zbędnych gadżetów.
Co naprawdę się przyda na początku
Noworodek nie potrzebuje wiele, za to potrzebuje tego „wielokrotnie”. Wyprawka to nie tylko ubranka i kosmetyki, ale też rzeczy, które pomogą ogarnąć codzienność – a ta na początku bywa zaskakująco chaotyczna.
Ubranka: mniej znaczy więcej
Zamiast kupować po dziesięć sztuk każdego rozmiaru, skup się na tym, co praktyczne. Noworodki szybko rosną, więc część rzeczy może zostać założona raz albo wcale. Najbardziej uniwersalne będą body (zarówno z krótkim, jak i długim rękawem), pajacyki na zatrzaski, cienkie czapeczki i skarpetki.
Ważna rzecz: zapnij się na funkcjonalność. Jeśli coś wygląda słodko, ale ma milion guziczków w trudno dostępnych miejscach, to wierz mi – po kilku nocach bez snu będziesz się zastanawiać, kto to w ogóle wymyślił.
Kocyk, pieluszki i przytulność
To, co przytula, otula, koi i daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, jest absolutnie nie do przecenienia. I tu wchodzi cały temat: otulacze, kocyki, beciki, kołderki i… rożek niemowlęcy. Ten ostatni to nie tylko wygoda dla dziecka, ale i dla rodzica. Pozwala łatwo i szybko zawinąć malucha, dając mu namiastkę tego, co zna z brzucha mamy – ciepło, ciasnotę i bezpieczeństwo.
Warto zwrócić uwagę na materiały. Na stronie Artyferia można znaleźć świetne propozycje uszyte z miękkiej, oddychającej bawełny, często z certyfikatem OEKO-TEX. Przykład? Rożek z motywem zajączków w pastelowych kolorach albo wersja z lnu w naturalnym odcieniu, który „oddycha” i sprawdza się o każdej porze roku. Fajnym detalem są też wiązania – bardziej praktyczne niż rzepy, które po praniu potrafią się zmechacić.
Kosmetyki i pielęgnacja noworodka
Nie ma potrzeby inwestowania w całe zestawy kosmetyków – noworodkowa skóra nie potrzebuje zbyt wielu „ulepszaczy”. Wystarczy delikatny żel do kąpieli, bezzapachowy krem do pupy i ewentualnie oliwka lub masło shea do masażu (jeśli dziecko polubi ten rytuał). Dobrze mieć też sól fizjologiczną do przemywania oczek i nosek – działa cuda.
Pieluszki? Tetry i bambusy nadal rządzą. Są tanie, chłonne i mają sto zastosowań – od odbijania, przez podkład do przewijania, aż po awaryjny ręcznik. Można ich używać też jako cienkiego przykrycia w gorące dni. Na Artyferii znajdziesz zestawy pieluszek z bawełny premium w naprawdę ładnych wzorach – niektóre z nich spokojnie zastąpią kocyk na spacerze.
Co z dodatkami? Fajnie mieć, ale niekoniecznie od razu
Każdy rodzic usłyszy w pewnym momencie: „A masz termometr bezdotykowy?”, „Nie kupiłaś niani elektronicznej?”, „A monitor oddechu?!”. Spokojnie. Te rzeczy mają sens, ale nie muszą znaleźć się w wyprawce od razu. Lepiej zacząć od podstaw, a potem – w zależności od potrzeb i temperamentu malucha – dobierać kolejne rzeczy.
Tak samo z poduszkami, kokonami i ochraniaczami do łóżeczka. Są ładne i modne, ale niekoniecznie niezbędne. Wiele dzieci przez pierwsze tygodnie i tak najczęściej śpi… na rodzicu. A łóżeczko to bardziej magazyn na pranie niż faktyczne miejsce spania – przynajmniej przez pierwsze miesiące.
Gdzie szukać rzeczy do wyprawki
Jeśli chcesz postawić na coś ręcznie robionego, unikalnego i wykonanego z sercem – dobrym tropem będzie właśnie Artyferia. To nie kolejna wielka sieciówka z masówką, tylko miejsce, gdzie znajdziesz produkty szyte przez małe pracownie i mamy, które same przeszły przez wyprawkowy szał. Każdy produkt ma swoje „dlaczego” – jak np. rożek z lnu z kieszonką na wkładkę grzewczą czy taki z usztywnieniem z kokosa. Nie znajdziesz tego w zwykłych sklepach dziecięcych.
Na zakończenie kilka podpowiedzi od rodzica dla rodzica
- Nie kupuj wszystkiego od razu. Wiele rzeczy można domówić już po porodzie.
- Ustal budżet – i trzymaj się go, nawet jeśli wszystko wydaje się „konieczne”.
- Pytaj znajomych rodziców, co się u nich sprawdziło. I co było kompletnym niewypałem.
- Jeśli masz ochotę coś kupić „bo ładne”, pozwól sobie na to – czasem estetyka też daje spokój ducha.
- Pamiętaj: nie ilość rzeczy, a spokój rodzica i jego bliskość są najważniejsze na początku.
I to by było na tyle. Wyprawka to nie egzamin z wiedzy, tylko wsparcie w pierwszych dniach wspólnego życia. Nie musi być idealna. Ma być „Twoja”